20 lutego 2016

Wypiekany mix rozświetlaczy Glamour shimmer Wibo

Cześć!
Rozświetlacze to, bez wątpienia, mój ulubiony rodzaj kosmetyków. Każdego dnia moje policzki muśnięte są odrobiną któregoś z tych ślicznie błyszczących produktów. Pudrów rozświetlających mam naprawdę sporo i, choć to wbrew jakże modnej ostatnio idei minimalizmu, nie przeszkadza mi to.  Dziś pokażę Wam jeden z moich listopadowych nabytków, kiedy to promocja rossmannowska opanowała umysły (i portfele) kobiet w całej Polsce. Mowa o wypiekanym mixie rozświetlaczy Glamour shimmer marki Wibo.
Puder zamknięty jest w solidnym, kwadratowym opakowaniu z grubego plastiku - jak na tak niedrogą markę, zaskakuje jakością. Z tyłu producent zaprezentował, gdzie rozświetlacz należy aplikować,  i choć nie do końca się z nim zgadzam, zawsze taka informacja to plus. W środku odnajdujemy pięć pasów koloru - od niemal białego, przez beże aż do ciemnego brązu, o łącznej wadze 8 gramów.  Przejdźmy jednak do opisania odcieni pudru jeden po drugim.
Pierwszy - najjaśniejszy, niemal biały, opalizujący na jasne złoto, już sam nadaje się jako rozświetlacz. Dla bladych, ale ciepłych cer, będzie w sam raz.
Drugi kolor to beż, najbardziej neutralny ze wszystkich i, mam wrażenie, najmniej błyszczący. Ten odcień sprawdzi się przy większości karnacji. Dodam po cichu, że to mój faworyt.
Trzeci jest ciemnym, metalicznym brązem. Idealny solo jako cień do powiek.
Swatche bez lampy:
Swatche z lampą:
Czwarty to beż, trochę mocniej połyskujący i nieco ciemniejszy od tego na miejscu drugim.
Piąty to średni, ciepły brąz. Bardzo metaliczny.
Swatche bez lampy:
Swatche z lampą:
Całość, można by pomyśleć, mocno metaliczna i absolutnie nie nadająca się do nałożenia na twarz. Nic bardziej mylnego! Wszystkie kolory połączone razem dają piękny i nienachalny brąz. Idealny jako dopełnienie standardowego brązera lub solo jako jego połyskująca odmiana. Rozświetlacz nadaje się do noszenia zarówno na co dzień, jak i przy większych okazjach. W sztucznym świetle prezentuje się prześlicznie - przypomina coś na kształt glow w stylu Jeniffer Lopez. Nie zawiera on również większych drobinek, które przeszkadzają tak wielu osobom. 
Warto pamiętać, że można tego produktu używać również jako cieni do powiek - mamy tu w końcu pięć pięknych odcieni w kolorystyce beżowo-brązowej, które sprawdzą się na ruchomej powiece lub przy rozświetlaniu wewnętrznego kącika.  Fajną opcją jest to, że odcienie można mieszać lub stosować samodzielnie. Daje to duże pole do popisu. Rozświetlacz utrzymuje się na twarzy jak większość tego typu kosmetyków, czyli kilka godzin (ok. 7). Nie zauważyłam, żeby ścierał się w brzydki sposób, czy zbyt szybko znikał. Cena tego kosmetyku to 18,69 zł, a biorąc pod uwagę to, że jest to produkt wypiekany, wnioskuję, że będzie hiperwydajny i wręcz nie do zużycia. Fanom rozświetlaczy serdecznie polecam!
Na twarzy, nałożony solidną warstwą, w dziennym świetle, prezentuje się tak:
A co Wy o nim myślicie? Macie go w swoich kosmetyczkach?

Miłego dnia!

9 komentarzy:

  1. Fajny produkt, wzorowany na kultowym Bobbi Brown. Niezbyt często używam rozświetlaczy, więc raczej się nie skuszę, ale fajny i za niską cenę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo go polubiłam, szczególnie na powieki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam go, ale stosuję jako cienie do powiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne to to !
    Ja mam takie Bricki jeszcze z Famous :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jestem pod wrażeniem, że tak pięknie wygląda i dobrze się sprawdza :) zapisuje i napewno kupię przy okazji jakiejś promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, jestem pod wrażeniem, że tak pięknie wygląda i dobrze się sprawdza :) zapisuje i napewno kupię przy okazji jakiejś promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie na policzku metaliczność znika i jest fajne rozświetlenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy do makijażu ze zdjęcia użyłaś wyłącznie rozświetlacza? Jestem pod wrażeniem konturowania jakie nadaje 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)