14 lipca 2016

Bell Maroccan dream - Wodoodporne konturówki do oczu (04 i 06)

Cześć!
Limitowanki Bell dla Biedronki za każdym razem mnie kuszą choćby jednym kosmetykiem. Ty razem na jednej rzeczy się nie skończyło - wzięłam trzy pomadki i dwie kredki. Dziś opowiem Wam o tych ostatnich. Zapraszam!
Pełna nazwa produktów to wodoodporne konturówki do oczu. Występują one w sześciu kolorach, z czego jeden (nr 5) dziwnym zbiegiem przykuwają okoliczności nie pojawił się na półkach w moim mieście (nawet tester). Do wyboru mamy brąz i czerń w wersji matowej z bardzo subtelnym shimmerem, metaliczny granat opalizujący na niebiesko, odcień-widmo oraz dwa, które ja wsadziłam do koszyka - metaliczny beż (04) i równie metaliczny szmaragdowy (06). Kredki należą do tych automatycznych, czyli bezproblemowo się wykręcają. Koszt jednej konturówki to ok. 8 złotych i dostępne będą one w Biedronkach najprawdopodobniej do końca lipca.
Szata graficzna jest przepiękna - złoto-białe opakowania  wzrok, a obecność kartoników sprawia, że ma się wrażenie, iż producent się postarał.
Co do moich kolorów to są one absolutnie przepiękne. 04 to metaliczny odcień szampana, który wygląda inaczej zależnie od tego, z której strony się na niego patrzy. Nie jest ani zbyt żółty, ani zbyt różowy czy złoty. 06 z kolei to niebywale unikatowy kolor - niebieski łączy się z zielenią, dając boski morsko-szmaragdowy odcień, który błyszczy obłędnie. Kolor można intensyfikować i zmienia się wtedy nie tylko jego moc, ale i odcień.
Konturówki rzeczywiście są wodoodporne, nie zmywa ich woda, a nawet woda z mydłem ma problem. Dopiero płyn micelarny (Iwostin Sensitia i Garnier 3w1 dają radę) jest w stanie usunąć kolor z powieki. Kredki nie podrażniają oczu, a shimmer w nich zawarty nie rozkrusza się i nie drapie gałki ocznej. Kosmetyki są bardzo miękkie i dobrze się rozprowadzają. Są także trwałe - jako kreski na górnej powiece przez 8 godzin wyglądają dobrze, przez następne 3 - poprawnie. Przez pierwsze godziny niemal wcale nie odbijają się nad załamaniem, co przy moich tłustych powiekach jest wyczynem. Niestety w ogóle nie nadają się do malowania linii wodnej, gdyż są zbyt 'tłuste', by oddać kolor na mokrą powierzchnię. I w tej materii jestem nieco rozczarowana linerem nr 04 - myślałam, że będzie fajną alternatywą dla matowej, beżowej kredki. Minusem kredek jest także brak temperówki - po co ci temperówka? - zapytacie - a po to, by sztyft naostrzyć i uzyskać bardzo cienką kreskę na powiece - taką jak przy pierwszym użyciu. Ja jednak mam taką strugaczkę przy innej kredce i mogę to zrobić, niemniej brak jej przy konturówkach Bell jest rozczarowujący. Na zdjęciach z kolorem nr 06 na powiekach zauważycie, że jaskółka nie jest ostra - właśnie taki efekt daje niezatemperowany rysik.
Podsumowując - Bell oferuje nam tanie, wodoodporne i trwałe kredki w pięknych kolorach, za pomocą których narysujemy kreskę na powiece, jednak nie pomalujemy nimi linii wodnej.
Na oczach prezentują się tak:
Skusicie się na te konturówki? Mnie podoba się jeszcze kolor 03, jednak mam już coś bardzo podobnego i chyba sobie odpuszczę.

Miłego dnia!

6 komentarzy:

  1. Mam nr 04 i jest to cos cudownego :) Myslałam nad 06 lub nad jakimś podobnym (nie pamietam już), jednak 04 chyba mi wystarczy, bo moim zdaniem wygląda najładniej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie nadają się na linię wodną. Taki błysk mógłby być całkiem ciekawym rozwiązaniem i wprowadzić urozmaicenie od matowej, cielistej kredki

    OdpowiedzUsuń
  3. Obydwa odcienie wyglądają bardzo ładnie! Kupiłam sobie z tej kolekcji tylko płynne pomadki i jestem z nich bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładnie się prezentują <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)