Cześć!
Maj
to chyba mój ulubiony miesiąc w roku, ma w sobie coś z pierwszego zakochania.
Dlatego właśnie cieszę się, że kwiecień się kończy. Wraz ze zmianą kartki
kalendarza przychodzi czas na pokazanie moich zdobyczy z ostatnich 30 dni.
Jeśli jesteście zainteresowani taką tematyką zapraszam do dalszej części postu.
Na
początku miesiąca przyszedł do mnie zestaw do hybrydowego malowania paznokci.
Wybrałam najbardziej polecaną markę Semilac, by wszystko było jak najlepszej
jakości. Mój zestaw zawiera maluteńką lampę UV LED 6 Watt, cleaner, aceton, waciki
bezpyłowe, blok polerski, striper, bazę witaminową, top oraz trzy lakiery
kolorowe - Biscuit, Sleeping beauty oraz Pink gold. Od tego samego sprzedawcy
dobrałam jeszcze drewniane patyczki oraz pyłek "efekt syrenki" (niestety nie ten właściwy). Wciąż się uczę, ale jest coraz lepiej i już z
tyłu głowy wybieram kolejne odcienie! Dajcie znać czy chcielibyście wpis o tym
jak hybrydy wyglądają z punktu widzenia niezbyt zdolnego paznokciowo laika!
Ogarnęła
mnie ostatnio mania konturowania, więc poczyniłam w tym temacie zakupy na Mintishop. Wybrałam kremową paletę do podkreślania rysów twarzy od Makeup
revolution, pudrową paletę Freedom makeup, do której dołączony był pędzel,
kasetkę z rozświetlaczami Makeup revolution (Radiance palette) oraz UPRAGNIONY
puder rozświetlający high glow mineral highlighting powder od Catrice. Wszystkie te
kosmetyki zobaczycie lepiej w osobnych recenzjach, ale już mogę wstępnie
powiedzieć, że są godne uwagi. Do tego zamówiłam jeszcze pędzel do eyelinera od
Maestro - miałam go już kiedyś i bardzo dobrze się sprawdzał - jest to nr 660 w
rozmiarze 2.
Dalej
jest zamówienie z Douglasa. Wybrałam dwa kosmetyki marki MAC - Mineralize skin
finish w odcieniu Lightscapade oraz korektor Pro longwear concealer w
kolorze NC20. Rozświetlacz jest boski! Gratis dostałam cień marki Revlon w
kolorze Copper i jest to całkiem ładny odcień. W Biedronce złapałam brązer z
limitowanej serii Bell - warto mu się przyjrzeć, bo ma naprawdę ładny odcień i
przyjemnie się rozciera, a będzie dostępny tylko do końca maja.
Chyba
nie zaskoczę Was pokazując moje zdobycze z Rossmannowskiej promocji -49%.
Pierwsza tura, czyli przecena na kosmetyki do twarzy zaowocowała w najbogatszą
pulę produktów. Kupiłam aż trzy podkłady - L'oreal True match, Bourjois Healthy
mix oraz Rimmel Lasting finish comfort serum. Do tego dobrałam korektor, który
już kiedyś miałam i spisywał się całkiem nieźle, czyli L'oreal True match.
Skusiłam się na puder Bourjois healthy balance, który stworzył zestaw z wyżej
wymienionym podkładem. Wisienką na torcie jest tu paleta do konturowania, czyli
nowość marki L'oreal Infallible sculpt. Nawet w promocji była dość droga - kosztowała ok.
40 złotych.
W
drugiej turze Rossmannowskiego szaleństwa zakupiłam dwie maskary L'oreal -
klasyczną Volume milion lashes oraz Volume milion lashes so couture. Dobrałam
do tego dwa wiosenno-letnie linery - Lovely Turquoise wave oraz Wibo Electric blue.
To
już wszystko, co kupiłam w kwietniu. Dopiero teraz zobaczyłam, że jest tego naprawdę sporo!
A co
Wam udało się upolować? Poszalałyście w Rossmannie?
Miłego
dnia!
Kurczę, nie mogę już oglądać takich postów. Wydałam już wszystkie pieniądze w Rossmannie ale widzę u Ciebie niebieski eyeliner z Wibo i już zapaliła się lampka w mojej głowie i już wiem, że chcę go mieć! ;)
OdpowiedzUsuńwow! szaleństwo kosmetyczne ;)
OdpowiedzUsuńSemilaczki uwielbiam. Zapraszam cie odrazu na nowy post o stylografie z tej firmy do tworzenia cudów na paznokciach. Ja w tym roku skromnie. Używam Wake me Up podkład i nie zastąpiony tusz bourjois 😊 Buziaki zapraszam do mnie 😊
OdpowiedzUsuńoch, trio rozświetlaczy, bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :) Też w Rossmannie kupiłam fioletowy tusz L'Oreal VML :D
OdpowiedzUsuń