Minęła połowa marca, a ja przychodzę ze zdobyczami lutego. Cóż - lepiej późno niż wcale!
Na początek wymianka z jedną wizażanką - udało mi się zdobyć 3 kosmetyki niemieckich marek. Są to: P2 - baza pod makijaż w kompakcie, krem pod oczy Balea oraz kredka do ust Zoeva w kolorze Malibu peach. Mój Luby pamięta o mnie nawet podczas męskich wypadów, z jednego z nich przywiózł mi olejek arganowy do twarzy, ciała i włosów z Bielendy.
W Biedronce pojawiła się nowa marka - Romantic (nowa w Biedronce, nie nowa w ogóle). Wybrałam szampon regenerujący o pojemności 950 ml i cenie ok. 8 złotych. W Netto złapałam za to mydło w płynie Original source mint&tea tree. Żadnej herbaty tam nie wyczuwam, za to miętę bardzo :)
Z kolejnej wymianki mam szminkę L'oreal Color Rich Serum Anti Age w kolorze S201, która zaskoczyła mnie swoją trwałością oraz produkt Bourjois So delicate lipcream nr 57 - rouge chic w intensywnym kolorze czerwonego wina. Bardzo przypomina mi matowe pomadki z Manhattanu.
W sklepie chińskim za całe dwa złote dostałam sztuczne rzęsy. Włoski mają ułożone krzyżowo, przez co są niebanalne. Szkoda, że na czarnym pasku, ale nie można wymagać cudów od chińskiego sklepu :P
Fluid łagodzący trwale kryjący marki Iwostin dorwała dla mnie M. z bloga Meryplaces w niezwykle atrakcyjnej cenie ok. 18 złotych.
Na Walentynki od mego Lubego dostałam coś, co chciałam mieć od bardzo dawna - szczoteczkę elektryczną. Ta którą dostałam to Braun Oral-B w wersji 3D white. Różnica między szczoteczką manualną a taką jest kolosalna. Nigdy nie miałam tak gładkich zębów. Bardzo się cieszę, że D. wpadł właśnie na taki pomysł.
Ostatnia już wymianka to balsam brązujący Dove oraz odlewka peelingu enzymatycznego z Ziai pro, którego na zdjęciu nie ma.
Jak widać, nie kupiłam dużo. Za to w przyszłym miesiącu szykują się zakupy, bo zapasy mi się kończą ;)
A jak Wasze zdobycze? Pochwalcie się co wam wpadło ciekawego w lutym!
Miłego dnia!
Jestem ciekawa olejku Bielendy. Ostatnio się nad nim zastanawiałam.
OdpowiedzUsuńjak przetestuję dam znać! póki co czeka w kolejce ;)
UsuńFajny prezent dostałaś na Walentynki, też myślę o zakupie szczoteczki z Oral-B :)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z tego :)
OdpowiedzUsuńA ja wole tradycyjne szczoteczki i moja elektryczna Oral B poszla w kat ;) mydelko Original Source musi fajnie pachniec, ja uwielbiam wszystkk co mietowe;) jestem tez ciekawa tej szminki z Loreal:)
OdpowiedzUsuńJa już nie pamiętam co kupiłam w lutym:) Widziałam ten szampon Romantica, ale stwierdziłam, że jednak za dużo butla jak na moje możliwości i wybrałam w końcu maskę z tej serii.
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że są mydła z original source, muszę koniecznie zakupić:)
OdpowiedzUsuńO kurcze trochę masz tych zdobyczy:)
OdpowiedzUsuńMam ten balsam brązujący z Dove już dosyć długo, ale jeszcze nie użyłam ani razu :/
OdpowiedzUsuń