Mam nadzieję, że lubicie projekt denko, bo mam jego kolejny odcinek! To już ostatnia część denka-giganta, ale nie martwcie się - w koszyku zbieram już kolejne puste opakowania ;) Zapraszam do dalszej lektury.
O
moich ulubionych płatkach kosmetycznych Carea chyba nie muszę wiele mówić - nie
rozwarstwiają się, nie zostawiają paproszków i są tanie. Chusteczki nawilżane
Dada staram się zawsze mieć w toaletce.
Jest ich dużo, są niedrogie i dobrze nawilżone. Zmywają z dłoni nawet podkład
czy eyeliner. Lubię. Dezodorant w chusteczce marki Cleanic to totalna pomyłka,
myślałam, że będą fajne do odświeżania się w trakcie dnia, a było wręcz
przeciwnie. Nadawały się jedynie do przecierania dłoni. Nie jest to nic, na co
warto by zwrócić uwagę.
Ograniczam
liczbę lakierów do paznokci, więc staram się zużywać te, którym już do końca
niedaleko. Z tego minimalizmu wyłoniły się puste buteleczki po Essence Special
effect topper w odcieniach hello holo, czyli holograficznym brokacie oraz night
in vegas - lakierze z opalizującymi drobinami. Kolejna butelka to Colour alike
w kolorze 450 - bananowym cudaku, który zachwyca kolorem. Jednak długo
schnie, robi smugi i wytrzymuje na paznokciach dwie godziny. Słabiutko. Paese
Mini me to piękny złoty odcień, który wysycha dość szybko (nr 143). Golden rose
care + strong nr 132 to idealne srebro z dodatkowym brokatem. Dwie warstwy
dawały pełne krycie. Golden rose Jolly Jewels nr 103 był fajny przy dwóch
warstwach. Niestety słabo się trzymał. Miał tez dość nietypowy kolor - ciepłe,
miedziane złoto z dodatkiem jasnej żółci i dużymi drobinami w kolorze różowego
złota. Piękny fiolet w odcieniu lila ze złotą poświatą, którą widać było
dopiero w sztucznym świetle. Bardzo lubiłam ten lakier, ale oprócz tego, że
produkuje go firma Lemax nie mam więcej informacji na jego temat. Szkoda.
Kolejny ulubieniec to Eveline holografic shine w odcieniu 402 - blady fiolet z
holograficznym połyskiem. Szybko wysychał, a dwie warstwy dawały pełne krycie.
Od
dłuższego czasu moim ulubionym zmywaczem do paznokci jest ten marki Donegal z
ekstraktem z cytryny. Świetnie zmywa, nie rozmazuje lakieru po skórkach,
śmierdzi mniej niż typowe zmywacze i nie wysusza skóry. To już kolejna pusta
butelka tego produktu. Polecam. Balsam SOS do skórek i paznokci od Essence to
kosmetyk chyba niedostępny na naszym rynku. Znalazłam go kiedyś na allegro.
Wspaniale nawilżał skórki, długo na nich pozostawał i pięknie pachniał
migdałami. Zawierał masło shea i olej migdałowy. Był także bardzo wydajny.
Jeśli gdzieś wpadnie Wam w oko, bierzcie bez zastanowienia ;)
O woskach Yankee Candle wspomniałam Wam tylko raz.
Teraz też nie będę się nad nimi szczególnie rozwodzić. Moje ulubione to
midnight jasmine, snow in love oraz lilac blossom. Porażką natomiast okazały
się sicilian lemon i turquoise sky, które pachniały jak odświeżacze łazienkowe.
Pink sands i pink dragon fruit to takie średniaczki - przyjemne, ale nie
zachwycające.
.
A co Wam udało się zużyć? Napiszcie jakie zapachy YC polecacie! Chętnie zaopatrzę się w coś nowego :> Miłego dnia!
denko to jeden z moich ulubionych postów :)
OdpowiedzUsuńcieszy mnie to :)
Usuńooo ile wosków.. :-) sprawdz zapach merry marshmallow - jeden z moich ulubieńców ;-)
OdpowiedzUsuńsprawdzę, dzięki! :)
Usuń