21 maja 2016

O zużytych produktach słów kilka... #12

Cześć!
Witajcie w kolejnym odcinku projektu denko. Dziś zaprezentuję Wam kilka krótkich recenzji kosmetyków do makijażu i paznokci, które zużyłam ostatnio. Zapraszam do czytania!
Zacznijmy od paznokci! Ostatnio przerzuciłam się na hybrydy - zrobiłam więc porządki w moim lakierowym światku i okazało się, że kilka z nich czas wyrzucić. Do tej grupy należy Vipera Belcanto w pastelowej wersji (niestety wytarł się numerek) - cała seria była świetna, ładnie kryła przy dwóch warstwach, kolory były ciekawe, szybko wysychały. Revlon w kolorze Elegant 380 to piękny, neutralny beż. Niestety nie lubię jego cienkiego pędzelka. Lakier Wibo Exspress growth z serii trends nude był całkiem fajny, szybko wysychał, miał ładny, bladoróżowy kolor z delikatnym shimmerem. Kolejny lakier Wibo z serii WOW z efektem piaskowym był sporym rozczarowaniem. Choć kolor ładny i klasyczny, a wysychanie szybkie to niestety piasek wycierał się i pokazywał swój kolor (w tym przypadku beżowy). Nie wyglądało to tak, jak bym tego chciała. Zmywacz do paznokci Bebeauty z pompką to porażka, jakich mało. Wysuszał paznokcie i skórki w sposób niewyobrażalny. Pompka rozchlapywała produkt jak szalona. Oliwka do skórek Argan oil La luxe pięknie pachniała brzoskwiniami i ładnie nawilżała skórki, chroniąc je jednocześnie przed pękaniem. Preparat do usuwania skórek od Wibo był zupełnie czymś innym, niż było jego założenie. Ja używałam go jako peelingu do paznokci i skórek. Dopełniał manicure, ale nie był to must have.
Zużyłam naprawdę sporo kosmetyków do makijażu twarzy. Podkład Revlon Nearly naked to jeden z moich ulubionych fluidów. Był lekki, delikatnie kryjący i rozświetlający. Wyglądał świeżo i dziewczęco. Catrice camouflage cream to produkt, którego popularności nie rozumiem. Wcale nie uważam, by nadawał się pod oczy, ponieważ wygląda pod nimi sucho. Niby kryje, ale to nie jest efekt, jaki lubię. Używałam go do rozjaśniania centralnych partii twarzy, gdyż był bardzo jasny. NYX HD concealer ładnie wyglądał pod oczami i jest to zdecydowanie mój ulubiony korektor, dlatego kupię go ponownie. Nie wysuszał, nie zbierał się w załamaniach, odbijał światło i wyglądał świeżo. Korektor od Wibo Brightener concealer nie krył wcale, ale ładnie rozświetlał i nie obciążał skóry pod oczami. Wypiekany puder korekcyjny od KIKO to coś wspaniałego. Nadawał cerze satynowego blasku, wygładzał ją optycznie i sprawiał, że wyglądała na miękką. Chętnie kupię go ponownie przy zakupach w sklepie online marki. Transparentny puder Bebeauty high definition był tak niewydajny, że aż nie wierzyłam, że się skończył. Wystarczył mi na 3 tygodnie! Toż to żart jakiś. Na twarzy wyglądał tak sobie, lekko bielił i raczej nie zamierzam rozglądać się w jego kierunku.
Zużyłam barwiący balsam do ust tint balm Ladycode w kolorze 01 - miał świeży kolor, jak soczyste owoce i barwił wargi na kilka godzin. Delikatnie nawilżał. Niestety miał mocno chemiczny smak i zapach. Błyszczyk Essence z limitowanej edycji Beauty beats miał hiperdziwny błękitny kolor i niestety na ustach wyglądał dość sino. Nie wiem jakim cudem go zużyłam. Ponadto miał chemiczny zapach i smak, co okrutnie mi dokuczało. Pomadka Color riche serum z L'oreala w kolorze s201 była nieco dziwna - mocno kremowa, łatwo się rozpuszczała, miała silny zapach. Kolor był lekko perłowy i dopiero kiedy wierzchnia warstwa się zjadła, wyglądało to nieźle. Lekko wrzosowa barwa na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu. Błyszczyk Catrice z limitowanki feathered fall był fenomenalny. Pomieszanie miedzi, brązu, fioletu, złota i czerwieni dawało wielowymiarowy efekt. Pięknie błyszczał, długo utrzymywał się na ustach i miał przegenialny brzoskwiniowy zapach. Bardzo żałuję, że nie ma czegoś podobnego w stałej kolekcji.  Konturówka Oriflame The one w kolorze Perfect pink niestety nie sprawdziła się zbyt dobrze. Po pierwsze była bardzo sucha, po drugie odpadała fragmentami z warg, po trzecie kolor był jakiś taki... przeciętny - lekko różany, zgaszony. Nie polecam.
Kolejna odsłona to makijaż oczu. Zużyłam maskarę Maybelline Lash sensational i mam wrażenie, że to najlepszy drogeryjny tusz. Wydłużał rzęsy, pogrubiał u nasady, nie kruszył się. Z pewnością do niego wrócę! Celia Lashes on top niestety w ogóle nie przypadła mi do gustu. Zarówno klasyczna szczoteczka z włosia, jak i marny efekt nie zachęciły mnie do ponownego zakupu. Tusz nie domalowywał rzęs przy powiece, słabo pokrywał je kolorem, nie dawał rady ich rozczesać. Nie trudno się domyślić, że efektu nie dawał żadnego. Kolejna słaba maskara to Queen size od Wibo - ponownie szczoteczka z włosia i ponownie brak efektu. Dodatkowo ta maskara kruszyła się okropnie, przez co podrażniała oczy. I na koniec kolejny tusz, który się sypał jak szalony. Isadora All day long lash pięknie rozczesywała i wydłużała rzęsy, ale to osypywanie całkowicie ją dyskwalifikuje. Kolejne rozczarowanie to kredka do brwi Brow satin od Maybelline. Była nietrwała, zbyt miękka i okropnie niewydajna! Gdybym używała jej codziennie zużyłabym ją w dwa tygodnie. Puder z drugiej strony był równie słaby, mało napigmentowany, gąbeczka zupełnie nieprecyzyjna. Dla mnie słaba. Dorzucam tu sztuczne rzęsy - Ardell demi whispies są dla mnie za długie, przez co wyglądają karykaturalnie. Z kolei zestaw startowy118 z Eyelure były piękne i naturalne, ale tylko przy pierwszym użyciu. Mimo tego, że nie nakładałam na nie tuszu, a po zdjęciu usunęłam klej, zniszczyły się tak, że nie dało się ich użyć ponownie. Klej dołączony do tego zestawu startowego jest dziwny, nie do końca mi pasuje, trudno wyczuć moment, w którym jest gotowy do użycia. Raczej moją znajomość z Eyelure na tym epizodzie zakończę.

To już wszystkie kosmetyki kolorowe, które ostatnio zużyłam. A jak Wasze denkowanie kolorówki? Dajcie znać!
Miłego dnia!

4 komentarze:

  1. Nie mialam nic z tych rzeczy poza zmywaczem ;D
    FLVCKO.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bardzo lubię ten korektor od Wibo, ale to prawda, krycie ma znikome, jednak dla mnie jest ono wystarczające, a bardziej mi zależy na tym, żeby korektor nie wchodził w załamania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporo lakierów wyrzucasz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W moim przypadku każdy zmywacz lub cleaner do hybrydy rozchlapuje :(

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)