Cześć!
Kosmetyczne pudełka wciąż mnie kuszą i
choć rozglądam się to tu, to tam, to nadal prym wiedzie Joybox. Znajomość
zawartości skutkuje brakiem rozczarowania, a rozczarowań zdecydowanie nie
lubię. Tym razem pudełko od Joya nie od razu mnie zainteresowało, na początku
postanowiłam odpuścić i tak też chyba zrobiła duża liczba klientek, gdyż box
względnie długo był dostępny. Kiedy jednak wrócił do sprzedaży kilka dni po
premierze z pełnym asortymentem pomyślałam, że to znak i od razu zakupiłam swój
egzemplarz. Tym razem Joy zrobił coś absolutnie wyjątkowego - nawet niektóre
produkty należące do podstawy pudełka można było wybrać zgodnie z typem włosów
czy skóry. Ogromny plus za to! Jednak przejdźmy do zawartości!
W podstawie boxa znalazły się:
Wibo - pomadka Juicy color (ja mam odcień
nr 4) - produkt pełnowymiarowy
AA Sun - Łagodzący balsam po opalaniu 200
ml - produkt pełnowymiarowy
Yasumi - Ampułka z witaminą C 3 ml -
produkt pełnowymiarowy
Silver Tattoo - Zmywalne tatuaże 1 szt. -
produkt pełnowymiarowy
Cleanic - Chusteczki do higieny intymnej
- produkt pełnowymiarowy
Cuccio - Lakier do paznokci (ja mam
odcień nr 6023) 13 ml - produkt pełnowymiarowy
Cuccio - Lawendowa emulsja do dłoni 15 ml
- produkt miniaturowy
Vianek - Nawilżający krem do stóp 75 ml -
produkt pełnowymiarowy
Biolaven - Płyn micelarny 200 ml -
produkt pełnowymiarowy
Delia - Podkład
kryjąco-matująco-wygładzający (ja mam odcień piaskowy beż) 30 ml - produkt
pełnowymiarowy
Produkty do wyboru w podstawie:
Amaderm - Krem nawilżający 50 ml - produkt
pełnowymiarowy
Wax Angielski Pilomax - Odżywka do włosów
ciemnych w sprayu 100 ml - produkt pełnowymiarowy
Produkty do wyboru:
Eveline - Matowa pomadka do ust (ja mam
odcień nr 414 Shocking rubin) 9 ml - produkt pełnowymiarowy
Claresa - Lakier hybrydowy (ja mam odcień
nr 700) 7 ml - produkt pełnowymiarowy
W moim pudełku znalazło się więc aż 14
kosmetyków! Najbardziej cieszy mnie hybryda, płyn micelarny, krem do stóp, krem
nawilżający i matowa pomadka. Reszta jest w porządku i nawet tatuaż mnie nie
smuci, gdyż moja bratanica chętnie go przygarnie. Jeśli weźmiemy pod uwagę cenę
pudełka (59 złotych z darmową wysyłką) wychodzi to nieco ponad 4 złote za jeden
kosmetyk! Uważam, że Joyboxa naprawdę warto kupować, bo mimo iż najczęściej nie
znajdziemy tu marek selektywnych, to dostaniemy mnóstwo produktów, które są
przydatne. Ja podpisuję się pod nim rękami i nogami ;)
A Wy co myślicie? Które pudełko
kosmetyczne jest Waszym ulubionym?
Miłego dnia!
Od dawna kuszą mnie te joyboxy ale chyba jednak wolę wydać kasę na produkty, które na 100 % będą mi potrzebne niż zapłacić kwotę z której będę używała 2-3 rzeczy :D
OdpowiedzUsuńMnie nie przekonał ten box, ale mają fajne edycje :)
OdpowiedzUsuńJoyboxy zawsze mam na oku - tutaj zależało mi na hybrydkach, ale niestety się spóźniłam.. No cóż, może kolejnym razem :)
OdpowiedzUsuń