6 sierpnia 2016

O zużytych produktach słów kilka... #16

Cześć!

O zużytych produktach słów kilka... to jedna z moich ulubionych serii na blogu. Pisząc te posty mam poczucie, że moja opinia jest w 100% pewna i wyrobiona, gdyż kosmetyki w owych wpisach omawiane zużyłam całkowicie. Wiele osób podważa sens tego typu notek, jednak dla mnie są one wartościowe i mam nadzieję, że dla Was również. Jeśli więc chcecie poczytać o produktach do pielęgnacji twarzy, które zużyłam ostatnio, zapraszam Was dalej!


Na początek klasyka - płyn micelarny Garnier 3w1 to mój ogromny ulubieniec od wielu miesięcy. Doskonale zmywa makijaż, w tym żelowy, czarny eyeliner. Nie podrażnia moich oczu, jest wydajny i niedrogi. Nie przesusza też skóry pod oczami. Dla mnie niemal ideał (gdyby jeszcze był naturalny!).


Jeśli o demakijażu mowa to zużyłam trzy opakowania moich ulubionych płatków kosmetycznych Carea w wersji fioletowej. Waciki dobrze chłoną płyn, nie rozwarstwiają się, nie podrażniają skóry i są tanie. Polecam je gorąco.


Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom z serii liście manuka marki Ziaja towarzyszyła mi w pielęgnacji przez niemal półtora roku. Był to bogaty peeling, którego drobinki zatopione były w gęstym kremie. Dobrze złuszczał skórę, sprawiał, że była jaśniejsza i odświeżona. Od razu po użyciu widoczny był efekt oczyszczeniu porów. Nie przesuszył mi skóry, choć wiem, że u niektórych się to zdarza. Kupiłabym go ponownie, jednak zawiera plastikowe mikrogranulki, z których w pielęgnacji rezygnuję. Effaclar Duo [+] od La Roche-Posay nie zdobył miana ulubieńca. Więcej o nim przeczytacie TU. Aksamitny krem intensywnie nawilżający Yves rocher nieźle się sprawdzał, dobrze nawilżał, jednak póki co od niego odpocznę. Pełną recenzję znajdziecie TU. Dziegciowa maseczka oczyszczająca Babuszki Agafii nie była szczególnie zachwycająca. Delikatnie oczyszczała skórę, wystarczyła mi na ok. 10 aplikacji, intrygująco pachniała. Nie jest to jednak coś, do czego chciałabym wrócić. Zużyłam także kilka próbek marki Vichy, jednak nie wywołały one szybszego bicia mego serca.


Na koniec dwa kosmetyki do pielęgnacji ust. Po pierwsze balsam Tender care o zapachu waniliowym z Oriflame'u. Nadawał wargom ładny połysk, przyjemnie pachniał i chronił przed wysuszeniem. Nawilżeniem nie powalał, niemniej, był w porządku. Pełna recenzja balsamu jest TU. Po drugie pomadka Yves rocher w wersji Macadamia, czyli mój dotychczasowy ulubieniec w tej kategorii. Usta po użyciu tej pomadki są niebywale śliskie i wygładzone. Sztyft dobrze nawilża wargi i bosko pachnie. Jego cena jest niewysoka, a opakowanie minimalistyczne i niezawodne. Uwielbiam.

Dzisiejsze denko dobiegło końca. Znacie te kosmetyki? Dajcie znać!

Miłego dnia!

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam pastę Ziaji. Fajne zużycia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tych produktów,
    ale najbardziej ciekawi mnie płyn Garnier
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu tego Garniera wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie ta seria pomadek YR niestety się nie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. większość tych kosmetyków miałam okazję poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Micel Garniera jest moim ulubionym :) A niestety seria Manuka mnie uczuliła :(

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałam wypróbować liście manuka ale jakoś mam obawy :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele dobrego slyszalam o tym plynie Garniera, ale ja od dluzszego czasu stosuje ten z Biedronki i tez jest dobry :D Tez polecam te waciki! :D
    (W.)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)