Luty minął jak z bicza strzelił. W związku z tym mam do pokazania zdobycze tegoż miesiąca.
Moja kochana M. zawsze o mnie myśli (to jest NIESAMOWITY człowiek :*) i w lutym dostałam od niej kilka rzeczy.
Puder matujący w kompakcie Sephora w kolorze medium, ma bardzo charakterystyczny zapach wosku pszczelego.
Obok niego leży róż Wibo z jedwabiem i witaminą E w niezidentyfikowanym kolorze - wytarł się ;) Jest to odcień raczej malinowy, matowy, świeży.
Mam tu także sztuczne rzęsy Active cosmetics numer 01. Jeszcze ich nie nosiłam, ale już widzę w nich potencjał - mają ładną gęstość i różnorodnie poprzycinane włoski.
Kolejna rzecz to szminka firmy Ingrid w kolorze 55 Tutti Frutti - róż, nieco perłowy, choć nie przesadnie. Bardzo spodobał mi się ten kolor i towarzyszy mi ostatnio dość często :)
Próbki Diora - także od M. Miniatruka tuszu Diorshow new look w kolorze czarnym. Ma małą szczoteczkę i jest dość specyficzny, trudno mi o nim powiedzieć coś więcej.
Próbka podkładu Diorskin nude odcień medium beige - jeszcze nie miałam okazji przetestować. Rozśmieszyła mnie mini tubka (3 ml).
Na zdjęciu towarzyszy im żółty lakier Maybelline Colorama nr 749. Dostałam go od mojej przyjaciółki - nie wiem co jej przyszło do głowy, żeby kupić mi taki kurczakowy kolor. Wiem, że jestem szalona, ale żeby aż tak?
Dostałam także spóźniony prezent urodzinowy (a tam, półtora miesiąca ;)). Zestaw składający się z naszyjnika z Wróżką ewentualnie Dzwoneczkiem z Piotrusia Pana oraz kolczykach sztyftach z takim też wzorem.
Kryształki, z których zrobione są skrzydła wróżki oraz te maleństwa w kolczykach połyskują tęczą.
Świetny efekt. Niestety nie udało się go ująć na zdjęciu.
Świetny efekt. Niestety nie udało się go ująć na zdjęciu.
Zestaw ten pochodzi ze sklepu Bijou Brigitte.
Ostatnie produkty to zakupy.
Kupiłam płyn micelarny BeBeauty - czytałam dobre recenzje, więc się skusiłam, zwłaszcza,
że kosztuje 4,49 zł. Zobaczymy.
Stałam się także posiadaczką dziwnej rzeczy, która nie ma swojej nazwy, a przynajmniej nie jest mi ona znana (jeśli wiecie jak nazywa się ta mała chińska rzecz to bardzo proszę o komentarz z nazwą ;)).
Jest to nakładka, która ma służyć dokładnemu pomalowaniu rzęs bez efektu odbicia się tuszu na górnej czy dolnej powiece. Całkiem przydatny produkt. Kosztował 3,49 zł na allegro. Szukając go trzeba wpisać "perfekcyjne tuszowanie rzęs".
Jest to nakładka, która ma służyć dokładnemu pomalowaniu rzęs bez efektu odbicia się tuszu na górnej czy dolnej powiece. Całkiem przydatny produkt. Kosztował 3,49 zł na allegro. Szukając go trzeba wpisać "perfekcyjne tuszowanie rzęs".
Mam tu także dwa rozświetlacze. Pierwszy Essence z limitki Wild Craft, drugi Catrice z edycji SpectaculArt. Kupiłam, bo były z zestawie, a zależało mi na tym Catrice.
Nie wiem jeszcze co zrobię z Essence. Obydwa są fajne, choć różnią się od siebie znacząco.
Udało się! Zdobyłam ją!
Bardzo mi na niej zależało, głównie dlatego, że jest niemalże nie do zdobycia. Napisałam do jednej z blogerek, kiedy dowiedziałam się, że niewykluczone, iż zechce ją oddać, odpisała i jest :)
Jestem zachwycona. Nie podeszły mi tylko dwa cienie - żółtopomarańczowy (ten obok czarnego) oraz matowy, butelkowy zielony. Reszta jest niesamowita. Piękny szampańskozłoty, czekoladowobrązowy i matowe cappuccino w dolnym rzędzie oraz zgniła zieleń i stalowozielony w górnym, podbiły moje serce.
Zapewne pojawi się recenzja i swatche :) Cudeńko!
Na koniec zdobycze książkowe, czyli II i III część trylogii 50 odcieni szarości. Obydwie dostałam od Mojego Lubego. Niestety na zdjęciu tylko jedna, gdyż drugą pożyczyłam. Przeczytałam a moja opinia na temat całej sagi pojawi się w tym tygodniu :)
Miłego dnia!
gratuluję pracy:)
OdpowiedzUsuńdzięki :) :)
Usuńświetne zakupy :) książkę już przeczytałam :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwow super co to za praca?:)
OdpowiedzUsuńjestem sekretarką medyczną :)
UsuńPost był przydatny ;) miałam kupić ten róż, ale się wahałam jednak trafi do mojego koszyczka :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej pracy ! ;)
Zapraszam też na swojego raczkującego bloga:
http://kosmetyczneprzyjemnosci.blogspot.com/
Twój blog będę obserwować ;)
dzięki :) zajrzę do Ciebie :)
UsuńSame wspanialosci !!! :) a Sleeki uwielbiam ale tej paletki nie posiadam
OdpowiedzUsuńJa za Sleekami wręcz szaleje :)
Usuńno to zaszalałas ;) swietne produkty ;)
OdpowiedzUsuńtez tak uwazam :)
UsuńJak się spisuje puder z Sephory?
OdpowiedzUsuńGratulacje co do pracy i życzę powodzenia :))
o pudrze jeszcze nic nie powiem, bo czeka na swoją kolej ;)
Usuńdzięki :)
Ile zdobyczy - aż mi się buzia uśmiecha jak na to wszystko patrzę :)
OdpowiedzUsuńmoja buzia też, portfel gorzej :P
UsuńPiękna biżuteria:). Trylogię o Grey'u przeczytałam, a teraz czekam na film. Gratuluję nowej pracy !:)
OdpowiedzUsuńpaletka Sleek świetna! <3
OdpowiedzUsuńobserwuję, zapraszam do mnie: http://gooodka.blogspot.com/ ;)
tak, Safari jest cudna :)
UsuńU mnie ciągle nie ma tego płynu micelarnego ;/
OdpowiedzUsuńświetne zakupy!
OdpowiedzUsuńlakier bardzo mi się podoba :)
Daj znać jak spisują się te rzęsy, bo jestem bardzo ciekawa efektów :)
OdpowiedzUsuńMiałam identyczną zawieszkę z Dzwoneczkiem - uwielbiam tego typu motyw, magia ma w sobie "to coś" :D
Gratuluję nowej pracy! ^^
Naszyjnik i kolczyki<3
OdpowiedzUsuń