27 lutego 2014

L'oreal False Lash Wings mascara - recenzja

Cześć!

Chyba każda z nas marzy o pięknych rzęsach. Długich, podkręconych i gęstych. Natura jednak nie była dla wszystkich tak łaskawa i często daleko naszym rzęsom do ideału. Aby jednak trochę ich wygląd poprawić sięgamy po maskary. Z tego co się orientuje to mamy duże wymagania, oj duże. Niełatwo sprostać naszym oczekiwaniom, ale producenci makijażowych cudów coraz bardziej nas zadziwiają. Ze swojej listy produktów do przetestowania wyłapałam tusz L'oreal False Lash Wings i tak się cudownie złożyło, że dostałam go od przyjaciółki. Pełna nieposkromionego entuzjazmu zabrałam się za testy. Co z nich wynikło?


False Lash Wings zachwyca eleganckim opakowaniem i innowacyjną szczoteczką, która z jednej strony jest szersza. Ma nietypowy kształt, z tego co wiem żaden inny producent nie proponuje nam takiej szczoteczki. Maskara ma unosić nam rzęsy, podejrzewam, że w zewnętrznych kącikach - stąd ten kształt. Z tego miejsca czynię wielkie pokłony, gdyż naprawdę działa to tak, jak powinno, czyli rzęsy są podkręcone i uniesione.


Przez pierwsze 2 tygodnie używania uznałam, że to będzie HIT. Tusz zapowiadał się genialnie. Przy jednej warstwie pięknie rozczesywał rzęsy, przy drugiej dawał efekt mocno podkreślonych, nie sklejonych, ale pogrubionych rzęs. To był czas, kiedy zdążyłam zapisać go na listę ulubieńców roku 2014.


Po dwóch tygodniach jednak zaczął się tak niemiłosiernie osypywać, że nie mogę znaleźć na to zjawisko słów. Pod koniec dnia na rzęsach go nie było, za to był pod okiem i na całej twarzy. Wielki zachwyt przerodził się w jeszcze większa masakrę. Dodatkowo zaczął zostawiać niezliczone ilości grudek na rzęsach. Jedna warstwa jeszcze nie była tragedią, ale dwie - istny koszmar. Tusz jakby nie pokrywał rzęs jednolitą warstwą, ale grudkami. Dodaję, że był to tusz świeży, zapakowany w zestawie, więc nie było możliwości, by ktoś przede mną go macał. Grudkowanie w przypadku tej maskary jest strasznie dziwne, ponieważ ona do tej pory jest mokra, świeża i rzadka. Nie zgęstniała wcale (otwarta pod koniec grudnia), a mimo to daje taki efekt. Myślałam, że zdarza się to tylko przy tuszach, które są już gęste i ich żywot zbliża się ku końcowi. Jednak nie. W każdym razie, aktualnie rzęsy po dwóch warstwach False Lash Wings są nienaturalnie powyginane i wyglądają jak poszarpane. Będzie to bardzo dokładnie widać na zdjęciach poniżej.

Przyszedł moment, by pokazać jak maskara wygląda na rzęsach. Sami oceńcie czy podoba Wam się efekt.
 (jedna warstwa)

(dwie warstwy)

Owa maskara kosztuje ok. 50 złotych, więc żal by mi było ją wyrzucić, więc używam jej tylko wtedy, kiedy wychodzę do sklepu i wiem, że w tym czasie nie zdąży się ona osypać. Jestem niezwykle rozczarowana, zwłaszcza, że zapowiadała się naprawdę dobrze. Pozostaje mi dalej szukać tuszu idealnego ;) Cóż powiedzieć. Ogarniając to moim małym, ale niezwykle logicznym umysłem, nie opłaca się kupować tuszu za 50 złotych, by przez dwa krótkie tygodnie cieszyć się ładnym efektem. Nie chcę przez tę recenzję powiedzieć, że L'oreal częstuje nas coraz to ciekawszymi bublami, ale akurat ten tusz (i jego brat, o którym mowa była TU) do tej kategorii mogę zaliczyć. Po kliknięciu w link zobaczycie jak wygląda tusz po jakichś 5 minutach od nałożenia.Wierzę z tę markę i wiem, że ma perełki, dlatego nie obrażam się na nią, a jedynie na ten tusz ;) Szczoteczkę jednak sobie zostawię, bo jest fenomenalna :)

Miałyście False Lash Wings? Zrobił Wam efekt skrzydeł motyla czy raczej pajęczych nóżek?

Miłego dnia!

8 komentarzy:

  1. Nie miałam go. Przymierzalam się do zakupu Ale jakoś ta szczoteczka mnie odstraszyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczoteczka akurat jest jedynym, co mi się w tym tuszu podoba ;)

      Usuń
  2. miałam i spisywał się super, lubię ogólnie tusze loreal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie miałam jeszcze żadnego (prócz tego oczywiście), ale mam ochotę na volume milion lashes :)

      Usuń
  3. Przy jednej warstwie wygląda dość dobrze, szkoda, że się osypuje ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Osypywanie go dyskwalifikuje. Za tą cenę jakość powinna być bez zarzutu, ale przyznam, że rzęsy wyglądają pięknie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedna warstwa wygląda mega. Dwie już nie. Szkoda, że się osypuje. ale strasznei trudno trwafić na taki, który po całym dniu się nie sypie

    OdpowiedzUsuń
  6. to rzeczywiście szkoda pieniędzy, jakoś na szczęście mnie tusze z tej firmy nie kuszą:)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)