24 maja 2016

La roche-posay - Effaclar duo [+] - recenzja

Cześć!
Rzadko można u mnie uświadczyć recenzje kosmetyków "na problemy". W swojej pielęgnacji działam głównie prewencyjnie i staram się dać skórze żyć jej własnym życiem tzn. nie męczę jej na siłę, nie katuję mocnym oczyszczaniem, nie próbuję jej zmienić w ideał, bo wiem, że... to nic nie da. Im bardziej się staram, tym moja cera wygląda gorzej, jeśli dojdzie do tego jeszcze jakiś felerny kosmetyk, to już robi się w tego katastrofa. Oczyszczam więc moją skórę delikatnie (ale skutecznie) oraz nawilżam ją (najchętniej kremami czy olejkami, którym bliżej do natury niż laboratorium). Jakiś czas temu moja twarz przechodziła jednak apogeum nieszczęścia - pojawiła się duża ilość wyprysków na policzkach oraz dało znać o sobie moje "uczulenie na wszystko" (alergia na tyle silna, by wkurzyć, jednak zbyt słaba, by leczyć, dodatkowo obejmująca tak wiele produktów spożywczych, że musiałabym żywić się wyłącznie herbatą). Czekałam miesiąc i myślałam, że wszystko samo się uspokoi (jak zawsze), jednak nic takiego się nie stało. Zdesperowana sięgnęłam po kosmetyk, którego okropnie się bałam, a który pojawiał się w recenzjach tego typu najczęściej, czyli Effaclar duo [+] marki La roche-posay. Czy mi pomógł? Czytajcie dalej!
Effaclar Duo [+] to rzadki, półtransparentny żel-krem zamknięty w miękkiej tubce o pojemności 40 ml. Jego cena took. 40 złotych i dostać go można w aptece.
Producent reklamuje go jako kosmetyk zwalczający uporczywe niedoskonałości, zatkane pory i przebarwienia. Krem ma być hipoalergiczny, nawilżający na 24 godziny i doskonały pod makijaż.
Effaclar duo [+] wystarczył mi na 9 tygodni  przy stosowaniu raz dziennie (na noc) - mogę więc śmiało powiedzieć, że jest wydajny. Szybko się wchłania i skóra po jego użyciu pozostaje matowa, ale nie tępa w dotyku. Raz nałożyłam go na dzień, by sprawdzić jak się spisuje pod makijażem i rzeczywiście ładnie utrzymał podkład, a skóra nie świeciła się zbyt szybko. 
Początkowo nie mogłam się do niego przyzwyczaić, gdyż tak lekki kosmetyk na noc dawał mi za małe nawilżenie - przebolałam to i zawzięcie używałam dalej. Okrutnie irytował mnie ostry, kwaśny zapach kremu - nie sprzyjało to przyjemnym wieczornym rytuałom pielęgnacyjnym. Krem ten ma skrajne opinie - jedni uważają, że działa świetnie i to must have dla każdej skóry z problemami, inni, że powoduje pogorszenie stanu cery i jeszcze gorszy wysyp niedoskonałości. Rozumiem oba te obozy, przecież każdy ma inną skórę, nawet drugą grupę mogłabym jakoś tłumaczyć, że skoro cera się oczyszcza to w pierwszej fazie może wyrzucać wszystkie zanieczyszczenia na wierzch. W  moim przypadku jednak... nie stało się nic. Wypryski owszem zniknęły, ale nie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pomyślicie - co się czepiasz, skoro pomógł? A właśnie nie wiem czy pomógł. Ostry stan skóry oczywiście się poprawił, ale nadal pojawiają się na niej niedoskonałości, takie, jakie towarzyszą mi na co dzień. Nie jestem więc w stanie powiedzieć czy zrobił cokolwiek, gdyż moja cera wygląda, jakbym go wcale nie stosowała. Dodatkowo to rzekome 24-godzinne nawilżenie to jakaś okropna bujda. Ja czułam, że skóra jest zbyt sucha już po nałożeniu kremu. Pory także nie są odblokowane, a zaskórniki zdają się nie wiedzieć, że w pielęgnacji cokolwiek się zmieniło. Jest także stosunkowo drogi, a jego pojemność mniejsza niż w przypadku standardowych kremów do twarzy. Jedyne plusy, jakie dostrzegam to fakt, iż nadaje się on pod makijaż, szybko się wchłania i jest dość wydajny.
Podsumowując, nie jest to kosmetyk dla mnie i nie mogę go polecić.
Znacie Effaclar duo [+]? Dajcie znać!

Miłego dnia!

9 komentarzy:

  1. Bardzo dużo o nim słyszałam, ja akurat nie mam dużych problemów z cerą i u mnie większym zmartwieniem niż wypryski są przebarwienia i zaczerwienienia, na które chyba nic mi nie pomoże :/

    OdpowiedzUsuń
  2. ja za to bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno go wykończyłam i... też nie mogę powiedzieć aby cokolwiek z moją cerą zrobił.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiałam się nad zakupem. Moja siostra ma dwa kremy tej marki, jednak nie przyglądałam się jakie. Poza tym nie ma problemu z cerą. Może więc się okazać, że w rzeczywistości to kremy jej męża, ale nie pytałam. Jeśli jego to na pewno nie widać, aby coś pomogły.
    Kremy dość drogie, więc nigdy się nie skusiłam i chyba nie skuszę, bo moja cera jest bardzo wymagająca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znany kosmetyk, niektórzy go kochają, a inni nienawidzą. Ja zostaję neutralna (z małym plusikiem) - nie zaszkodził, ale również nie dawał obiecywanych efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie nie pomógł... A wręcz miałam wrażenie, że obciążał moją skórę ;/ Tak więc nie skuszę się na niego ponownie, są produkty, które znacznie lepiej się sprawdzają ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam go kupić, ale jednak wybrałam Skinoren. I najwyraźniej dobrze zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie sprawdził się fantastycznie ;) Swego czasu wspominałam o nim na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie przereklamowany. Używałam i dobrze znam, mam cerę trądzikową. Są lepsze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)