Lipiec już za nami, nad czym ubolewam niesamowicie, bo to znak, że połowa wakacji upłynęła bezpowrotnie. Nie mogę doczekać się momentu, w którym wakacje nie będą przerwą od uczelni, a jedynie zwykłymi miesiącami roku. Ale bez refleksji filozoficznych! Dziś pokażę Wam moje zdobycze ubiegłego miesiąca. Zapraszam do dalszej części wpisu!
W tym miesiącu kupiłam to, czego naprawdę potrzebuję - głównie zastąpiłam zużyte już produkty nowymi.
Szampon L'oreal Elseve w wersji Arganine Resist X3, czyli szampon wzmacniający. Przyznaję bez bicia - spodobał mi się design opakowania ;) Do koszyka wpadła także kolejna butelka mojego ulubionego płynu micelarnego Garnier 3 w 1 - do tej pory najlepszy i niezastąpiony!
W Biedronce przypadkowo wpadła mi w oko niesamowita promocja. Masła i peelingi z Bielendy znalazłam w cenie 1,49 zł/sztuka! Kupiłam więc po jednej sztuce o zapachu arbuza. Oba mają parafinę, ale za taką cenę, mogę im to wybaczyć ;)
Uzupełniłam zapas kremu do rąk - tym razem wybrałam krem do rąk DeBa Bio Vital, który obłędnie pachnie i czuję, że na jednym opakowaniu się nasza wspólna przygoda nie zakończy. Wzięłam także antybakteryjny żel do rąk firmy Labo o zapachu jaśminu, który kosztował ok. 4 zł.
Ostatnią już rzeczą jest zestaw tabletek ze skrzypem Vitalsss, do którym w gratisie była imitacja Tangle Teezera. Przyznam szczerze, że faktycznie rozczesuje włosy lepiej niż standardowa szczotka i choć TT nie mam, to z tego egzemplarza jestem zadowolona.
To wszystkie zdobycze. Z większości tych kosmetyków jestem zadowolona, więc miesiąc pod względem kosmetycznym się udał. A Wy jesteście zadowolone ze swoich zdobyczy? Dajcie znać!
Miłego dnia!
ta szczotka tez mnie kusi.
OdpowiedzUsuńWow 1,49 za masło czy peeling to darmo:)
OdpowiedzUsuńU mnie w Biedronce już nie ma takich skarbów :( Masło i peeling są bardzo fajne. Dorwałaś w obłędnej cenie!
OdpowiedzUsuń