Cześć!
Rzadko
zdarza mi się kupować ten sam krem do twarzy więcej niż raz. Wciąż szukam
ideałów, a że rynek oferuje nam bogactwo tego typu produktów to nie ograniczam
się do żadnej z marek. Dziś zaprezentuję Wam krem, który pojawił się w mojej
toaletce już któryś raz. Jeśli jesteście zainteresowani cóż to za gagatek, zapraszam dalej.
Opowiem
Wam dziś o aksamitnym kremie intensywnie nawilżającym Hydra vegetal marki Yves
rocher. Seria niebieska skierowana jest do skóry suchej i normalnej, a z jej
zasobów skomponować możemy kompleksową pielęgnację. Miałam już kilka produktów
ze wspomnianej linii i wszystkie świetnie się u mnie sprawdziły.
Krem
kosztuje od 26 do 39 złotych, ale zdarzają się promocje 2 w cenie 1, gdzie cena
za sztukę to ok. 19 złotych. Można go zamówić online na stronie Yves rocher, w
sklepach stacjonarnych w większych miastach lub skorzystać z oferty wysyłkowej.
Jego pojemność to 50 ml.
Kosmetyk
zamknięty jest w szklanym, ciężkim słoiczku z nakrętką przyozdobioną kolorem
serii. To wszystko mieści się w pudełku, które jest zafoliowane i opatrzone
informacją o produkcie w języku polskim. Wszystko więc jest zabezpieczone i
mamy pewność, że żadne bakterie do środka się nie dostają.
Nie
będzie to krem dla osób, które nie lubią perfum w składzie, gdyż zapach
produktu jest dość intensywny. Jest to świeża i ostra woń, która, całe
szczęście, znika zaraz po aplikacji. Nawet jak na mój, nieszczególnie wrażliwy
na zapachy, gust jest to drażniąca właściwość.
Co do
konsystencji - jest ona lekka, jak na kosmetyk, który ma w nazwie intensywnie
nawilżający. Nie tak żelowa jak w wersji żel-krem z tej serii, ale i nie
powiedziałabym, że jest bogata czy ciężka. Łatwo się rozsmarowuje, nie wysycha
całkowicie, ale zostawia na skórze lekki film. Nie sprawia to jednak żadnych
problemów podczas nakładania makijażu - nie roluje się, inne kosmetyki na nim
rozprowadzają się równomiernie, ale mam wrażenie, że nałożony na niego make up szybciej znika z twarzy.
Skóra
po aplikacji kremu jest dobrze nawilżona i gładka w dotyku. Może nie jest to
hipernawilżenie rzędu Iwostin hydratia, ale jest naprawdę dobrze. Czuć też pod
palcami wspomniany film, który kosmetyk pozostawia. Cera nie jest ściągnięta,
suche skórki są nieco zniwelowane. Kiedy nakładam go pod makijaż na cały dzień,
zapominam o tym, że mam suchą skórę. Po prostu czuję się komfortowo nosząc go
na twarzy. Krem nie zapycha porów i nie powoduje innych niedoskonałości. Nie
sprawdzi się jednak przy ekstremalnie suchej czy odwodnionej skórze - to jednak
jest za słaba artyleria, brakuje mu trochę składników, które działały by na
głębsze warstwy skóry.
Słoiczek
o pojemności 50 ml wystarcza mi maksymalnie na półtora miesiąca używania raz
dziennie. Weźcie poprawkę na to, że nie żałuję sobie kremu, więc pewnie
normalnemu człowiekowi wystarczy on na dłużej.
Podsumowując
- jest to dobrze nawilżający krem dla cery suchej i normalnej, który nadaje się
zarówno na dzień, jak i na noc. Nie
zapycha, ale ma drażniący zapach. W promocji można go dostać z cenie wręcz
drogeryjnej, więc jest to bardzo opłacalne.
Ja go mogę polecić.
Znacie
ten krem? A może używałyście innych produktów z tej serii? Dajcie znać!
Miłego
dnia!
Miałam wersję kremu do cery tłustej i mile wspominam. Ogólnie na razie nie zawiodłam się na kosmetykach YR :)
OdpowiedzUsuńMiałam tonik z tej serii i zraził mnie do innych produktów strasznie :/
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremu, ale słyszałam dużo dobrego
OdpowiedzUsuńMiałam bodajże krem-żel z tej serii i lubiłam go :)
OdpowiedzUsuńU mojej mieszanej cery mógłby spowodować małe zamieszanie, ale z chęcią rozejrzę się za czymś do cery mieszanej :)
OdpowiedzUsuńPróbka była fantastyczna, ale pełnowymiarowe opakowanie u mnie okazało się klapą ;/
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze okazji używać żadnych kosmetyków z Yves rocher ;)
OdpowiedzUsuń