Miałam przeplatać to gigantyczne denko z innymi postami, jednak czas nie jest moim sprzymierzeńcem, jeśli chodzi o zdjęcia. Poczęstuję więc Was drugą częścią sagi o zużytych produktach. Mimo wszystko mam nadzieję, że chętnie przeczytacie dalszą część postu. Zapraszam!
Płyn
micelarny Garnier to mój hit demakijażu. Świetnie zmywa nawet wodoodporny
eyeliner a cały proces staje się szybki i przyjemny. Duża butelka wystarcza na
kilka miesięcy. Jest bezzapachowy, nie podrażnia i nie powoduje alergii. Czego
więcej chcieć? Z kolei płyn micelarny Dermedic Hydrain3 hialuro to jakaś
porażka. Nie zmywa makijażu, tylko rozmazuje go po twarzy. Jednak do
przemywania twarzy rano jest idealny, ponieważ ma świeży, ogórkowy zapach. Nie
jest więc do końca bublem, choć swej misji nie realizuje.
Moje
ulubione żele pod prysznic Jardins du monde od Yves rocher - migdał
kalifornijski to jeden z moich faworytów, jest słodki, zimowy, otulający -
cudowny. Kwiat lotosu z Laosu mnie nie zachwycił - nie mój zapach. Nie zmienia
to jednak faktu, że cała seria jest fantastyczna. Żel pod prysznic Oriflame Floral Collection
uwodził kwiatowym zapachem, miał lekko galaretkowatą konsystencję i błyszczący, mleczny kolor. Twarda butelka utrudniała jednak wydobywanie produktu.
Dwa
produkty z serii Hydra vegetal od Yves rocher, które bardzo lubię - krem-żel
nawilżający oraz serum nawilżające. Oba kosmetyki świetnie nawilżają, świeżo
pachną i są po prostu dobre. Spisują się zarówno na noc, jak i na dzień. Nie
rolują się pod makijażem. Skóra po ich użyciu jest przyjemna w dotyku. Bardzo je lubię. Olej arganowy marki Genuino miał być rewolucją - tak lubiany i
zachwalany. Okazał się zwykłym olejkiem. Moje włosy go nie polubiły, bardzo je
obciążał. Stosowałam go więc na twarz - nawilżał, wygładzał, ale dopiero w
połączeniu z wyżej opisanym serum. Solo nie dawał rady. Mimo to, nie zrażam się
do olejów naturalnych i będę próbować innych. Rozświetlający krem do twarzy Piz
Buin spf 15 to kolejny ciekawy produkt. Nieźle nawilżał, dawał piękne
rozświetlenie przez błyszczący pył, którym był napakowany. Nie były to jednak
widoczne drobinki jak przy podkładzie Rimmel Wake me up. Miał bardzo
intensywny, ale przyjemny zapach, podobno charakterystyczny dla wszystkich
kosmetyków tej marki. Podsumowując - przyjemny krem na lato.
Rexona
Invisible diamond to najsłabszy antyperspirant, jaki znam. Nie chronił,
nieszczególnie pachniał oraz zbierał się w grudki i brudził ubrania. Żadna z
obietnic producenta nie została spełniona - bubel, bubel, bubel. Sztyft od Lady
Speed Stick był niewiele lepszy. Także nie chronił, zapach miał przyjemniejszy
(choć miał być lekko perfumowany, pachniał bardzo intensywnie), ale ta żelowa
formuła była jakaś dziwna. Bardziej do gustu przypadł mi jego kremowy brat.
Opisane wyżej antyperspiranty stanowczo odradzam.
Czas
na kilka mazideł do ust. Masełko Nivea vanilla & macadamia bardzo
polubiłam, używałam głównie na noc, bo długo pozostawało na ustach. Bardzo
przyjemnie pachniało, było także bardzo wydajne. Polecam. Lip stain od Oriflame
równeż lubiłam, ten kolor to Raspberry i faktycznie odcień był malinowy.
Pachniał dość chemicznie, ale miał słodki smak i długo sie utrzymywał. Odrobinę
wysuszał usta, ale to zupełnie normalne przy tego typu produktach. Lip tint od
Bell znalazł się w ulubieńcach zeszłego roku. Bardzo lubiłam jego różowy,
cukierkowy kolor i to, jak długo był widoczny na wargach. Przyjemny. Kolejny
długotrwały produkt do ust to lip stain z limitowanki You rock! od Essence.
Piękny burgundowo-fioletowy kolor utleniał się w ciemny róż, który także
prezentował się świetnie. Mazaki mają jednak to do siebie, że wysychają i z
tym tak właśnie było. Mimo to, byłam zadowolona z efektu, jaki dawał.
Lubicie projekty denko?
Miłego dnia!
uwielbiałam ten żel pod prysznic od Oriflame! Bardzo dawno nie widziałam go dostępnego:( micel z garniera u mnie na końcówce - ale ostatnio oszczędzam go i używam tylko do oczu:)
OdpowiedzUsuńja używam Garniera tylko do oczu, do całej twarzy mógłby być bardzo niewydajny.
UsuńChyba mam w zapasach ten krem YR :)
OdpowiedzUsuńpolecam się szybko za niego zabrać ;)
Usuńlubię masełko nivea, mam kokosowe:)
OdpowiedzUsuńkokosowe kupię następnym razem :)
UsuńLip satin od Oriflame wydaje się bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńKolor naprawdę ładny :)
UsuńSuper denko, gratuluję zużyć :) Też jestem fanką Lip Tinta z Bella i w zasadzie jestem mu wierna od dawna, niedawno odkryłam też że dobrze wyglądam w jego fioletowym odcieniu;)
OdpowiedzUsuńJa też! Fiolet jest cudny!
Usuń