Cześć!
Jest styczeń, więc czas podsumować kosmetycznie ten rok. Z tej okazji ukażą się dwa posty - jeden z nich to top 5 kosmetyków pielęgnacyjnych, drugi - kosmetyków kolorowych. Zaczynamy od pielęgnacji, zapraszam!
Kallos Keratin - Maska keratynowa z proteinami mleka i keratyny
Ta litrowa maska była ze mną przez cały rok. Uwielbiam ją za fryzjerski zapach i efekt, jaki daje. Włosy po jej użyciu są miękkie, lejące i pięknie lśnią. Produkt ten sprawia także, że łatwo się rozczesują, nawet między palcami. Warto wspomnieć o bajecznej wydajności i równie bajecznej cenie (ok. 10 zł/1 l).
Carmex - Wiśniowy balsam do ust w tubce
To nie jest tak, że uważam Carmex za najlepszy balsam, jaki znam. Ubóstwiam jednak uczucie, jakie po jego nałożeniu mam. Kamforowo-mentolowy zapach i mrowienie, jakie powoduje, a które dla niektórych jest minusem, mi sprawia ogromną przyjemność. Tubka jest wygodna a wiśniowy zapach przyjemny. Cena nie jest wysoka, a nawilżenie wystarczające. Mówiąc krótko - polecam!
Yves rocher - Peeling do twarzy z pudrem z pestek moreli
Pisałam o nim już TU. Peeling pięknie pachnie, a jego regularne stosowanie pozwala zachować ładną cerę. Dobrze złuszcza i odświeża skórę. Dzięki temu, że jest gęsty i nietłusty, wystarczy niewiele, by dobrze wymasować nim twarz i by produkt z niej nie spływał. Mam też wrażenie, że nawet nawilża, co wydaje się niewiarygodne. Peeling jest wydajny, bo towarzyszy mi już około roku.
Yves rocher Jardins du Monde - Kremowy żel pod prysznic Orzech makadamia z Gwatemali
O tym, że żele z tej serii są moimi ulubieńcami wspominałam już wiele razy. Zawsze jakiś mam w zapasie i choć zazwyczaj zmieniam zapachy, to ten - orzech makadamia, jest absolutnie zachwycający. Jest słodki, typowo orzechowy, ciepły i otulający. Żel robi gęstą pianę, dobrze myje i nie wysusza skóry. Uwielbiam i nie zamierzam się z nim rozstawać.
DeBa Bio Vital - Odżywcza pielęgnacja dłoni
Kremy do rąk to nie są produkty, które mnie zachwycają. Raczej przechodzę obok nich bez większych emocji. Ten jednak jest inny. Najbardziej urzeka mnie w nim zapach - orzechowo - kakaowy, słodki, zdecydowanie mój ulubiony, jeśli chodzi o pielęgnację. Krem dobrze nawilża dłonie i pozostaje na nich aż do kolejnego mycia. Sprawia, że ręce są gładkie, a skóra miękka. Najciekawsza jest jednak jego konsystencja - początkowo zwyczajna, jednak gdy im dłużej krem wcieramy, tym bardziej przypomina olejek. Fascynujący proces. Dodatkowo krem ma piękne opakowanie oraz niską cenę (ok. 4 zł).
A jacy są Wasi ulubieńcy minionego roku? Piszcie! :)
Miłego dnia!
Kollos bardzo lubię, ostatni kremik do rąk znam, niestety dawno temu mi się skończył :(
OdpowiedzUsuńten krem można jeszcze dostać w niektórych Biedronkach ;)
Usuńoj ja też uwielbiam carmex:) jest najlepszy :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń1 jestem ciekawa, a ten krem do rąk był kiedyś w biedronkach?
OdpowiedzUsuńu mnie jest nadal :)
Usuńzajrzę ;)
OdpowiedzUsuń