Mijający czas z jednej strony mnie przeraża, a z drugiej ogromnie cieszy. A mówię o tym dlatego, że pierwszy raz nie zauważyłam, kiedy minął cały miesiąc. Zbliżają się duże i ważne rzeczy w moim życiu, więc kwestia upływającego czasu jest dla mnie szalenie podniecająca. Ale, nie o tym! Dziś czas na to, co tygryski lubią najbardziej, czyli zdobycze miesiąca! Co przyniósł mi luty? Zapraszam do poczytania i pooglądania!
Dawno nie robiłam zamówienia z Yves rocher, a oferta urodzinowa była kusząca, więc się zdecydowałam. Pominę fakt, że jako prezent dostałam… BOMBKI :D Zamówiłam moje ulubione żele pod prysznic z serii Jardins du Monde – orzech makadamia i kwiat gardenii. Na ten drugi zapach zdecydowałam się po raz pierwszy i, póki co, mam mieszane uczucia.
W zamówieniu skupiłam się na pielęgnacji włosów. Moje ostatnio szaleją, więc chcę zupełnie zmienić sposób zajmowania się nimi. Mam tu szampon stymulujący przeciw wypadaniu włosów, który jest niewątpliwie moim ulubionym szamponem w całym dotychczasowym życiu. Jest tu także odżywka wygładzająca oraz serum o tych samych właściwościach. Wszystkie trzy produkty pachną przegenialnie – świeżą łąką!
Zamówiłam także kremy do twarzy z serii Nutritive vegetal. Jeden na dzień, drugi na noc. Lubię je i śmiało mogę stwierdzić, że Yves rocher to jedyna firma, w której kremy inwestuję w ciemno i zawsze jest to dobry wybór!
W prezencie do zamówienia dostałam zapach - So elixir purple oraz malutki lakier do paznokci w kolorze Rose vif.
W Netto dorwałam lakier i piankę do włosów Got2b z serii Volumania. Wstępnie jestem bardzo zadowolona z tych produktów i poluję na jeszcze jeden z tej serii – proszek w sprayu – przeczuwam fenomen! A jak pachną!
Pierwszy raz od bardzo dawna byłam na zaplanowanych kolorówkowych zakupach. Dostałam dokładnie to, czego szukałam. Po pierwsze holograficzny liner od Essence w kolorze blue heaven, który jest cudowny i przyrzekam, że jest to najlepszy zakup ostatnich kilku lat. Po drugie – kremowy rozświetlacz Soo glow także marki Essence w kolorze 10 - look the bright side, który jest idealnym zamiennikiem jednego z drogich produktów. Niedługo dowiecie się o czym mowa.
Wymieniłam się także na wizażu. W kosmetycznej sferze przybyła mi popularna odżywka do włosów i skóry głowy Jantar, spray nabłyszczający Got2be sparkle oraz tusz do rzęs L’oreal telescopic extra - black. Wszystkie te produkty aktualnie testuję i wstępnie jestem zadowolona.
Od mojego D. dostałam dwa małe prezenty: zmywacz do paznokci w żelu marki Donegal oraz pastę do głębokiego oczyszczania twarzy Ziaja Liście manuka.
A tu już zbieranina różności: balsam do ust o zapachu czekolady z Biedronki, tusz do rzęs Lashes on top marki Celia, który znalazłam z marcowym Glamour (mam wersję zagęszczającą rzęsy) oraz krem do rąk z nagietkiem marki DeBa, który wzięłam przez pomyłkę (chciałam oczywiście mój ulubiony migdałowy).
To już wszystkie zdobycze lutego. Sporo tego, choć miesiąc taki krótki.
A co Wam udało się upolować w tym miesiącu? Dajcie znać!
Miłego dnia!
Jakos za yr nie przepadam, ale chetnie przczytam opinie o tych kosmetykach
OdpowiedzUsuńJej jakie fajne kosmetyki z YR :)
OdpowiedzUsuńLuty przyniósł Ci garść wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żele YR :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam żele z YR, a balsam do ust jest rewelacyjny, ten zbiedronki. Towarzyszy mi wszędzie :))
OdpowiedzUsuńthedoominiczka.blogspot.com
Mam te produkty z Got2be i jestem z nich w miarę zadowolona. Ostatnio też kupiłam Jantar :)
OdpowiedzUsuń