Cześć!
Rozświetlacze
to, bez wątpienia, mój ulubiony rodzaj kosmetyków. Każdego dnia moje policzki
muśnięte są odrobiną któregoś z tych ślicznie błyszczących produktów. Pudrów
rozświetlających mam naprawdę sporo i, choć to wbrew jakże modnej ostatnio idei
minimalizmu, nie przeszkadza mi to. Dziś
pokażę Wam jeden z moich listopadowych nabytków, kiedy to promocja
rossmannowska opanowała umysły (i portfele) kobiet w całej Polsce. Mowa o
wypiekanym mixie rozświetlaczy Glamour shimmer marki Wibo.
Puder
zamknięty jest w solidnym, kwadratowym opakowaniu z grubego plastiku - jak na
tak niedrogą markę, zaskakuje jakością. Z tyłu producent zaprezentował, gdzie
rozświetlacz należy aplikować, i choć
nie do końca się z nim zgadzam, zawsze taka informacja to plus. W środku
odnajdujemy pięć pasów koloru - od niemal białego, przez beże aż do ciemnego
brązu, o łącznej wadze 8 gramów.
Przejdźmy jednak do opisania odcieni pudru jeden po drugim.
Pierwszy - najjaśniejszy,
niemal biały, opalizujący na jasne złoto, już sam nadaje się jako rozświetlacz.
Dla bladych, ale ciepłych cer, będzie w sam raz.
Drugi
kolor to beż, najbardziej neutralny ze wszystkich i, mam wrażenie, najmniej
błyszczący. Ten odcień sprawdzi się przy większości karnacji. Dodam po cichu,
że to mój faworyt.
Trzeci
jest ciemnym, metalicznym brązem. Idealny solo jako cień do powiek.
Swatche bez lampy:
Swatche z lampą:
Czwarty
to beż, trochę mocniej połyskujący i nieco ciemniejszy od tego na miejscu
drugim.
Piąty
to średni, ciepły brąz. Bardzo metaliczny.
Swatche bez lampy:
Swatche z lampą:
Całość,
można by pomyśleć, mocno metaliczna i absolutnie nie nadająca się do nałożenia
na twarz. Nic bardziej mylnego! Wszystkie kolory połączone razem dają piękny i nienachalny brąz. Idealny jako dopełnienie standardowego brązera
lub solo jako jego połyskująca odmiana. Rozświetlacz nadaje się do noszenia
zarówno na co dzień, jak i przy większych okazjach. W sztucznym świetle
prezentuje się prześlicznie - przypomina coś na kształt glow w stylu Jeniffer
Lopez. Nie zawiera on również większych drobinek, które przeszkadzają tak wielu
osobom.
Na twarzy, nałożony solidną warstwą, w dziennym świetle, prezentuje się tak:
A co
Wy o nim myślicie? Macie go w swoich kosmetyczkach?
Miłego
dnia!
Fajny produkt, wzorowany na kultowym Bobbi Brown. Niezbyt często używam rozświetlaczy, więc raczej się nie skuszę, ale fajny i za niską cenę.
OdpowiedzUsuńBardzo go polubiłam, szczególnie na powieki ;)
OdpowiedzUsuńMam go, ale stosuję jako cienie do powiek ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne to to !
OdpowiedzUsuńJa mam takie Bricki jeszcze z Famous :)
Wow, jestem pod wrażeniem, że tak pięknie wygląda i dobrze się sprawdza :) zapisuje i napewno kupię przy okazji jakiejś promocji :)
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem, że tak pięknie wygląda i dobrze się sprawdza :) zapisuje i napewno kupię przy okazji jakiejś promocji :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie na policzku metaliczność znika i jest fajne rozświetlenie :)
OdpowiedzUsuńCzy do makijażu ze zdjęcia użyłaś wyłącznie rozświetlacza? Jestem pod wrażeniem konturowania jakie nadaje 😍😍😍
OdpowiedzUsuńTak, tylko jego :)
Usuń