28 sierpnia 2014

Denko nr 17

Cześć!
Druga część gigantycznego denka przed Wami, serdecznie zapraszam!

Kąpiel
Luksja Caramel waffle Płyn do kąpieli, który tak bardzo wszyscy chwalą, mnie do gustu nie przypadł. Owszem pachnie cudownie, ale... tylko w butelce. Po wlaniu do wanny jest niewyczuwalny. Piana tworzy się dopiero po użyciu naprawdę dużej ilości płynu i to raczej mikro-piana, który szybko znika. Zawiodłam się.
Dove Purely pampering Żel pod prysznic Mleczko migdałowe z hibiskusem - na jego temat wylewałam żale już TU. Nic się nie zmieniło. Jestem tak samo zniesmaczona, jak wcześniej.
Bebeauty Spa Żel pod prysznic wariant Brazylia pachniał świeżo i orzeźwiająco - idealny zapach na lato. Miał w sobie hydrokapsułki z witaminą E, które peelingowały i nawilżały skórę. Fajny i tani.
Farmona Tutti Frutti Peeling do ciała figi i daktyle to taki mały, niepozorny skurczybyk. Niepozorny, bo nie spodziewałam się po nim tak dobrego działania - jest to chyba jeden z najostrzejszych peelingów, jakich używałam. Świetnie złuszcza i wygładza skórę. Zapach średni - nie trafił w mój gust. Szkoda, że taka mała pojemność.

Dłonie, stopy i paznokcie
Bebeauty Peeling do stóp całkiem nieźle sobie radził, dobrze złuszczał martwy naskórek, stopy stawały się gładsze. Rzekoma zawiera kwasy owocowe AHA i naturalny pumeks. Tani i przyjemny.
Avon Foot works Lawendowa kąpiel do stóp - przyznam szczerze, że stała u mnie i się kurzyła, bo rzadko mam czas na to, by zrobić sobie osobną kąpiel dla stóp. Kiedy jednak już to robiłam produkt ten uprzyjemniał ten proces lawendowym zapachem. Raczej gadżet niż niezbędnik.
Yves rocher Riche creme Krem do rąk, który mnie zachwycił. Genialnie nawilżał dłonie, jednak absolutnie nie nadawał się na dzień, bo zostawiał na nich tłusty film. Na noc - idealny. Zapach intensywny, może drażnić. Cena wysoka. Mimo świetnego działania nie wrócę do niego, bo można znaleźć coś o podobnym działaniu w dużo niższej cenie.
Avon Nail experts Krem do pielęgnacji skórek służył mi długo i byłam z niego zadowolona. Jest to delikatny kosmetyk, nie ma co liczyć na wielkie WOW jak przy żelu Sally Hansen, ale zawsze coś. Miał przyjemny, orzechowy zapach. Dobrze nawilżał i zmiękczał skórki.

Twarz
Yves rocher Pure calmille krem do twarzy i ciała to idealny tłuścioch na chłodną porę. Dzięki niemu ubiegłej zimy nie miałam problemu z przesuszeniem twarzy. Pachnie intensywnie, kwiatowo, wolno się wchłania, ale w tym przypadku to plus, bo używałam go na noc. Świetnie nawilża i natłuszcza. Absolutnie nie nadaje się na dzień. Do ciała świetnie się spisywał, zwłaszcza na przesuszone łydki czy łokcie. Bardzo prawdopodobny powrót, jednak zimą.
Yves rocher Nutritive vegetal to także świetnie nawilżający i odżywczy krem. Zarówno na dzień, jak i na noc. Nie roluje się pod makijażem, szybko się wchłania. Bardzo przyjemny.
Yves rocher Elixir 7.9 krem rewitalizujący to rozczarowanie roku. W ofercie YR wskoczył na miejsce mojego ulubionego Cure solution i miałam nadzieje, że niewiele będzie się od niego różnił. Niestety - ten sam pozostał tylko przyjemny zapach. Konsystencja bardzo lekka, szybkie wchłanianie. Jednak działanie już słabe. Ani nie nawilża, ani nie rozświetla twarzy. Taki zwykły krem za horrendalną cenę. Szkoda.
Recepty Babuszki Agafii Krem zatrzymanie młodości bardzo chciałam polubić, starałam się jak mogłam, bo to naturalny produkt i byłoby miło, gdyby się sprawdzał. Niestety w moim przypadku za słabo nawilżał. Zdarzało mu się także pozostawić grudki zbitego kremu na twarzy. Zielony kolor odstrasza. Plusem jest wygładzenie twarzy i szybkie wchłanianie.
Iwostin hydrtia Fizjologiczny krem z ceramidami to absolutny hit. Najlepszy nawilżający i ochronny krem do twarzy, jakiego używałam. Pięknie pachnie, szybko się wchłania. Skóra po jego użyciu jest widocznie nawilżona i gładka. Cudowny. Pewny powrót! Recenzja TU.


Garnier Płyn micelarny 3 w 1 to kolejny faworyt. Myślałam, że nic nie przebije już L'oreal Ideal Soft, ale ten bije go na głowę stosunkiem ceny do pojemności. Świetnie domywa tusz czy nawet wodoodporny eyeliner. Nie szczypie w oczy, nie wysusza skóry. Jest wydajny i zostanie ze mną na dłużej, czego najlepszym dowodem jest to, że już kupiłam kolejną butelkę.
Bebeauty Płyn micelarny to produkt, o którym wspominałam już kilka razy. Nie lubię go. Nie umywa się do Garniera. Nie domywa makijażu, przez co czasem budziłam się z resztkami  rozmazanego tuszu pod oczami. Bywa, że podrażnia oczy. Ja jestem na nie i cieszę się, że to ostatnia butelka z głupio i impulsywnie popełnionych zapasów.
KTC Woda różana to dla mnie zastępca toniku. Oczekuję od niej, że odświeży mi twarz po jej umyciu, a przed nałożeniem kremu. Robi to. Czy robi coś więcej? Ciężko stwierdzić. Róża ma działać przeciwzmarszczkowo, więc miejmy nadzieję, że działa ;)
Balea Vital+ krem pod oczy to bardzo gęsty i bogaty produkt. Dobrze nawilża, jednak zdarza mu się podrażnić, kiedy dostanie się do oka. Bardzo intensywny zapach w kremie pod oczy nie jest wskazany, a ten taki właśnie posiada (przypomina zapach klasycznego kremu Nivea). Fajne opakowanie z pompką.
Oeparol balance Pomadka ochronna do ust Owoce leśne to dobry produkt w niskiej cenie. Dobrze nawilża i chroni. Przez swoją zbitą konsystencję długo pozostaje na ustach. Ładnie pachnie.
Dermogal kapsułki A+E kiedyś mnie zachwyciły - łagodziły podrażnienia, nawilżały i ujędrniały skórę. Tym razem po zużyciu całego blistra nie zauważyłam żadnego działania. Nie wiem o co chodzi. Pachną mokrym psem tudzież targiem rybnym, ale da się do tego przyzwyczaić. Po tej porażce wątpię, czy do nich wrócę.
Carea Płatki kosmetyczne - zazwyczaj nie pokazuję Wam wacików, ale pomyślałam, że warto o nich wspomnieć, bo naprawdę jestem z nich zadowolona. Wybieram zazwyczaj wersję fioletową z 3-warstwową powierzchnią. Lubię je, bo są tanie, dobrze dostępne, nie rozwarstwiają się i nie pozostawiają pyłku czy włosków na płytce paznokcia, kiedy używam ich do zmywania lakieru.

To koniec tego denka. Jestem z siebie dumna, bo mój projekt minimalizmu kosmetycznego jest coraz bardziej widoczny w moich zbiorach. Dajcie znać, czy znacie te produkty oraz co udało się Wam zużyć ostatnimi czasy!

Miłego dnia!

9 komentarzy:

  1. dużo :) ta luksja świetnie pachnie :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam żele DOVE!
    powracam do denka i znowu zbieram puste opakowania...

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie micel Bebeauty sprawdza się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bebeuty micelka miałam i polubiłam, a garnier czeka na mnie : ) za to ten peeling z farmony oprócz ładnego zapachu mnie nie zachwycił, bo dla mnie to bardzo lekki peeling : c

    OdpowiedzUsuń
  5. no jasne, wiele z nam z tych produktow :)) luksja to moj ulubieniec!

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje zużycia robią wrażenie! Szkoda, że płyn Luksji Cię zawiódł. Mam ochotę wypróbować go zimą, gdy słodkie zapachy są jak najbardziej wskazane. Mam nadzieję, że trafię na lepszy egzemplarz :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję zużyć :) Micel Garnier też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o a mi bardzo podoba się Luksja chodź na dłuższą mete moze być przytłaczająca.

    Zapraszam do obserwacji z rewanżem :)
    http://inszaworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)