5 września 2016

Zdobycze sierpnia 2016



Cześć!
Przybywam ze zdobyczami sierpnia. Mam tu i trochę pielęgnacji i bardzo ciekawą kolorówkę, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Zapraszam!
Głównym punktem listy zakupowej na ten miesiąc była paleta Lorac pro 1. Udało mi się ją wreszcie dorwać w jednym ze sklepów internetowych i jestem oczarowana! Kolory podzielone są na maty i błyskotki po 8 z każdego wykończenia. Wstępnie powiem, że pigmentacja jest oszałamiająca. Do palety dołączona była baza pod cienie tej samej marki. Zdradzę Wam sekret - chcę więcej Loraca w swojej toaletce!
A że cieni było mi mało kupiłam także nowości na polskim rynku, a mianowicie Glamshadows. Kolory stworzone przez polską Youtuberkę skusiły mnie już w zapowiedziach, ale postanowiłam na początek wybrać 10 sztuk. Już wiem, że to był błąd - trzeba było brać wszystkie ;) Zdecydowałam się na jeden mat (matowy cielak), mat z drobinkami (migocząca purpura), duochromy i quasi-duochromy (błękitna mgiełka, jednorożec, kolorowy dym, rabarbar, księżyc na marsie, perskie oko), perłę (złota pistacja) oraz cień niemal foliowy (kosmiczna pieczarka). Robiłam już swatchowisko z nimi w roli głównej, więc zapraszam Was TU. Wiem na pewno, że kupię jeszcze kilka matów i dwa cienie duochromowe, ale już nie w tym roku ;) Podziwiam małe, polskie marki i ogromnie się cieszę, że ten rynek się rozwija. 
Na fanpage'u beglossy udało mi się wygrać konkurs 6 godzin, 6 marek i już dwa dni później była u mnie paczka w nagrodą. Otrzymałam zestaw żeli antybakteryjnych do rąk marki CleanHand oraz spray do dezynfekcji powierzchni. Żele ładnie pachną i są fajną alternatywą dla drogich produktów popularnej marki na B. 
Skończyła się moja glinka, z której robiłam maseczki do twarzy, więc postanowiłam kupić coś gotowego. Postawiłam na produkt naturalny, z ładnym składem, czyli oczyszczającą maskę do twarzy marki Planeta Organica. Nie była szczególnie droga, a zapowiada się naprawdę obiecująco. 
Moje zapachowe zapasy się niemal wyczerpały i szukałam czegoś lekkiego, świeżego, co nada się do pracy. Wybrałam coś z Biedronkowej półki, czyli mgiełkę White swan o zapachu juicy melon. I rzeczywiście nazwa idealnie oddaje jej zapach. Dodatkowo mgiełka jest bardzo trwała (jak na produkt tego typu, oczywiście). Mam nadzieję, że to nie jest limitowana kolekcja, gdyż spodobały mi się jeszcze trzy inne wersje.
Również w Biedronce dorwałam dwa kosmetyki z limitowanej edycji Ms. Perfect marki Bell. Jeden z nich to kremowa pomadka w nudziakowym odcieniu - nr 01 to brązowy beż, niezbyt ciemny i w neutralnym tonie. Drugi kosmetyk to matująca baza do twarzy, która nieco mnie zawiodła, ale więcej na ten temat dowiecie się jeszcze w tym miesiącu.
W chińskim markecie dorwałam różne folie do paznokci. Dwa pojemniczki holograficznej o nieregularnych kształtach, jeden z fioletowymi rombami także w efekcie holo oraz arkusz folii o tym samym charakterze. Używałam dopiero tych pierwszych i przysporzyły mi nieco problemów, więc muszę nad nimi jeszcze trochę popracować. 
Skuszona błyszczącym opakowaniem kupiłam zestaw do włosów Gliss kur Million gloss - szampon i ekspresową odżywkę w sprayu. Używam  aktualnie tego pierwszego, ale jeszcze nie mam o nim zdania. Mgiełka czeka na swoją kolej. 
Ostatnią już rzeczą jest najnowszy tusz marki L'oreal Volume Million lashes fatale. Otrzymałam go w ramach testowania na portalu Wizaż.pl. Póki co wiem, że na moich rzęsach daje zupełnie inny efekt niż pozostałe maskary tej marki, które dotychczas testowałam. Myślę, że jeszcze w tym miesiącu pojawi się jego recenzja.
A co Wam udało się upolować ostatnio? Dajcie znać!
Miłego dnia!

12 komentarzy:

  1. o ja Cie - na widok kolorówki.
    Szampon z Glis kur miałam i bardzo mi nie podpasował

    OdpowiedzUsuń
  2. Super nowości :)
    Życzę miłych testów :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Używam teraz tuszu L'Oreal i jest fajny, ale znam lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubie zapachy owoców, więc może skuszę się na melonowy szał! :D
    Zapraszam na mojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne zdobycze, szczególnie paletka, której cena jest dość wysoka, więc obecnie pewnie jej nie kupię. A co do marki Bell, to u mnie nie widziałam pomadki z tej serii, a nad bazą się zastanawiałam, ale nie wiem czy nie będzie mnie za bardzo zapychać :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)