14 kwietnia 2016

Tangle teezer Original

Cześć!

Od około dwóch miesięcy jestem posiadaczką szczotki Tangle Teezer. Zbierałam się długo, żeby ją kupić, aż wreszcie podarowała mi ją przyjaciółka. Nie do końca wiedziałam czego się spodziewać - w internecie wszyscy aż pieją z zachwytu, a wiadomo jak to z takimi grupowymi zachwytami bywa - często są naciągane. Z dużo dozą sceptycyzmu podeszłam więc do kawałka plastiku za  prawie 40 złotych. Czy przekonał mnie do siebie?

Jak już wspomniałam cena Tangle Teezera to ok. 40 zł, zdarza się jednak, że w internecie czy w promocji dostaniecie go za niecałe 30 zł. Stacjonarnie można go kupić m.in. w Hebe i Naturze. Szczotka występuje w pięciu wariantach - elite, original, compact, splash i w wersji dla dzieci oraz w wielu wariacjach kolorystycznych. Mój wariant to Original. Zarówno grzbiet, jak i ząbki Tangle Teezera wykonane są z plastiku. Jest lekki, a kształt wersji Original nieźle leży w dłoni. Ani razu nie wypadł mi z ręki podczas czesania. 


Ząbki są dość ostre, ale nie na tyle, by zrobić krzywdę. Dla mnie jest to przyjemny masaż głowy, jednak zdaję sobie sprawę, że mój próg bólu jest dość wysoki. Warto wspomnieć, że to "plastikowe włosie" jest ułożone symetrycznie i ma dwie długości.

Szczotka dobrze rozczesuje włosy. Jej fenomen polega głównie na tym, że zęby nie zaplątują się w kołtuny, dzięki czemu ich nie ciągną. TT splątane pasma lekko szarpie, przez co pozbywa się problemu. Nie wyrywa jednak włosów, a na pewno nie w takim stopniu jak klasyczna szczotka. Łatwiej się go także czyści, ponieważ można go umyć pod kranem bez obaw, że woda wleci do środka. 


Raczej nie sprawdzi się przy gęstych, kręconych i grubych włosach, ponieważ będzie je czesał jedynie po wierzchu - bądź co bądź, jego ząbki są dość krótkie. Dostrzegam w nim jedną wadę - dźwięk, jaki powstaje podczas czesania jest przerażający - tępy, skrzypiący i nieprzyjemny. Brrrr.


Czy warto kupić Tangle teezer? Myślę, że warto - choćby po to, by przekonać się na własnej skórze, czy Wasze włosy ujarzmi czy nie. Ja na kolejny się raczej nie skuszę, ale chętnie wypróbuję inne szczotki tego typu.

Kochacie Tangle Teezer czy nie wiecie skąd ten szał? Napiszcie!

Miłego dnia!

12 komentarzy:

  1. Mam wersję kompaktową. Zakochałam się w niej od pierwszego użycia i nie używam żadnej innej szczotki do włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam taki różowy. Uwielbiam ją i jedyne do czego jej nie używam to układanie przedziałka, a tak to super!

    http://glamlipstick.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam i jestem mu wierna już 3 lata ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi dźwięk TT przeszkadzał jak dziewczyny prezentowały szczotkę na filmikach. Ale jak ją kupiłam zupełnie tego zgrzytania nie słyszę. A szczotkę kocham, bo fantastycznie rozczesuje włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oryginału jeszcze nigdy nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam mały czarno złoty jest mega praktyczny <3
    Poklikasz to co ci się spodoba? :)
    http://allegiant997.blogspot.com/2016/04/wishlist-banggood.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś nie lubiłam Tangle Teezera i choć przekonana przez starsze rodzeństwo weszłam w jej posiadanie to leżała o tak sobie. W końcu moja wcześniejsza szczotka się popsuła i miałam okazję poważnie przyjrzeć się TT i tak używam go cały czas i nie zamieniłabym na inną szczotkę :))
    Zapraszam http://dramabeautyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam różową TT, jestem z niej bardzo zadowolona. Świetnie rozczesuje moje cieniutkie włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super się sprawdza do moich kręconych włosów:)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: www.madzsch93.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Też ostatnio rozważam zakup TT, ale w wersji kompaktowej :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)