Cześć!
Fani projektu denko niech tupią z
podekscytowaniem nóżkami, gdyż przychodzę z jego kolejną odsłoną! Dziś opowiem
Wam o produktach kąpielowo-prysznicowych. Zapraszam!
Zużyłam mój ulubiony kremowy żel pod
prysznic Jardins du Monde od Yves rocher w wersji orzech makadamia. Jest to
bogaty, doskonale pieniący się kosmetyk, który świetnie myje, nie wysusza
skóry, ale przede wszystkim pachnie bosko - ciepło i otulająco. Mydło Luksja w
wariancie Juicy o zapachu żurawiny i miodu manuka było w porządku. Dobrze
zmywało kosmetyki z dłoni, nie wysuszało dłoni i ładnie, choć nieco sztucznie,
pachniało. Było dość rzadkie i mało wydajne. Czarne mydło marki CosmoSpa nie
przypadło mi do gustu (jak każde inne czarne mydło). Nie lubię tej
konsystencji, zapachu i uczucia, jakie zostawia na skórze, która jest tępa w
dotyku. Nie skuszę się na nie ponownie.
Sól do stóp Bebeauty Spicy punch wzięłam
przez przypadek - nie doczytałam, że jest to rozgrzewająca sól do stóp. Mimo to
wsypywałam ją obficie do wanny i kąpałam się w tym cała. Sól barwiła wodę i
delikatnie pachniała. Emulsja do higieny intymnej Lactacyd to mój ulubiony
produkt z tej kategorii. Doskonale odświeża i nie wysusza skóry. Ładnie,
subtelnie pachnie.
Żel pod prysznic Seyo słodka malina
kupiłam za 5 złotych w aptece. Niestety, okropnie wysuszył mi skórę. Pachniał
cudnie oranżadą pomieszaną z mambą malinową. Ale co z tego skoro skóra mi po
tym aż pękała? Płyn do kąpieli Palmolive Nourishing delight to ot taki sobie
zwyczajny płyn. Średnio się pienił, średnio pachniał. Nie będę patrzeć w jego
stronę w drogerii.
Dorzucam tutaj zużyte akcesoria, które niestety nie załapały się na zdjęcia ;P Jednym z
nich jest rękawica Kessa, która działała, jak powinna, czyli złuszczała skórę i
wygładzała ją, ale nie jest to rzecz, bez której nie mogłabym żyć. Podobną
robotę zrobi gąbka kąpielowa, więc nie widzę sensu przepłacać. Pędzel-gąbka na trzonku to
mały błąd popełniony w chińskim markecie. Nie chłonie wody, więc nie zwiększa
swojej objętości i miękkości. Jest twardy i nie ugina się pod dotykiem. Szybko
się niszczy i nie chce doprać. Fatalny zakup, dobrze, że zapłaciłam za nią
tylko 10 złotych.
To już wszystko na dziś. Znacie te
produkty? Co o nich myślicie?
Miłego dnia!
dawno nie miałam żelu pod prysznic YR, a tak je lubię :) muszę sobie jakiś kupić :)
OdpowiedzUsuńi to szybko :)
UsuńBardzo lubię mydła Luksja. Lactacyd także dobrze mi służy, ale najczęściej sięgam po wersję niebieską lub fioletową. Według mnie najlepsze :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam tych wersji Laktacydu
UsuńJeszcze żadnego żelu Seyo nie miałam okazji poznać ;)
OdpowiedzUsuńi nic nie straciłaś
UsuńTęskno mi do żeli pod prysznic Yves Rocher, muszę się wybrać na zakupy :)
OdpowiedzUsuńmi też zawsze do nich tęskno, kiedy akurat ich nie mam
UsuńSzkoda, że żel Seyo się nie sprawdził, bo naprawdę fajnie się prezentuje i jeszcze ten zapach malin..
OdpowiedzUsuńno zapach jest powalający
UsuńCiekawi mnie jak działa czarne mydło, bo nigdy nie używałam, a nie raz słyszałam o dobroczynnym działaniu takiego mydła:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny blog, zostawiam obserwację :P
ja nie polecam
Usuń